„Prawdziwa moc płynie z wyobraźni”
Po raz kolejny mam wielką przyjemność testowania nowego zapachu. Za każdym razem stawiam sobie za zadanie, aby przedstawiając go, wpleść w historie z mojego życia. By jak lepiej pokazać Wam moją interpretację. Bo perfumy to nie tylko zapach, ale przede wszystkim miejsca i wspomnienia jemu dedykowane.
Tym razem jest to Flowerbomb, kompozycja zapachowa od nierozłącznego od ponad 20 lat duetu projektantów- Viktor and Rolf (więcej o zapachu przeczytacie tu). Aby przedstawić Wam jego opowieść wybrałam tym razem Nowy Jork. I nie jest to miejsce przypadkowe. Ci, którzy dobrze mnie znają, wiedzą, że od lat zajmuje wyjątkowe miejsce w moim sercu i jest trzecim na mojej osobistej mapie świata punkcikiem, który zapisuje się gdzieś tam w tej historii. Od zawsze daże je miłością, mam wrażenie, że odwzajemnioną. To miasto jak żadne inne potrafi zadziałać na moją wyobraźnię. Tam wszystko jest możliwe! Dlatego dziś zabieram Was ze sobą w samo serce Manhattanu. Na dach wieżowców, bo chyba nigdzie nie da się tak poczuć potęgi i tętniącej energii tego miasta jak obserwując je właśnie z góry. Stojąc tak sobie na tym dachu patrzę przed siebie i czuje, że wszystko jest tak naprawdę na wyciągnięcie ręki. Marzenia są do zrealizowania, jeśli tylko wystarczająco mocno do nich dążymy. Przechadzając się ulicami płynę z rzeką ludzi. Nie przeszkadza mi to w ogóle. Przeciwnie, chce mi się tańczyć, uśmiechać do wszystkich i krzyczeć z radości. Gdy spoglądam na to co dzieję się w kół, jestem szczęśliwa.
„Flowerbomb jest zapachem obsesji
i urzeczywistnia marzenia o pięknie. Jego potęga polega na
uskrzydlaniu życia i nadawaniu mu nowego, subtelnego wymiaru.
Czy jest zapachem
obsesji? Tego nie wiem. Zawsze interpretuje go na swój własny
sposób. Zakładam go na siebie niczym miękką tkaninę, która
otula moje ciało. I jeśli to jest mój punkt wyjścia w doborze
zapachu to wtedy faktycznie urzeczywistnia on moje marzenie o
pięknie. Projektanci definiują jego potęgę na uskrzydlaniu życia
i nadawaniu mu nowego subtelnego wymiaru. I ja w to wierzę. Mnie rozmarza swoją lekką, nienachalną słodyczą, delikatnym wspomnieniem waty cukrowej z dzieciństwa. W tym roku miałam
przyjemność testować trzy różne zapachy, które urzeczywistniają
moje marzenia o pięknie. To już ostatni zapach z tego cyklu z którym poznaje Was w tym roku. Każdy z nich jest inny. Każdy szczególny dla mnie, bo związanych z miejscami ważnymi w moim życiu oraz wspomnieniami i emocjami, które im towarzyszyły.
Pierwszy, pokazywał
moje Love Story, czyli Maroko, któremu oddałam już kawałek
swojego serca.
Drugi moje
przytulne miejsce do którego chętnie wracam czyli ukochaną
Warszawę.
FlowerBomb Viktor and Rolf to
Nowy Jork, który pokazuje, że prawdziwa moc płynie z wyobraźni.
Jeśli tylko czegoś bardzo pragnę, najpierw muszę to sobie
zobrazować. Później dążę do urzeczywistniania tego obrazka.
Pomaga. Naprawdę. Bo najważniejsze są marzenia i nasze cele. Ale,
żeby je spełnić trzeba sobie je najpierw postawić. Nowy Jork
zawsze zajmował szczególne miejsce w moim sercu. Dostarcza
niesamowitą energię i bardzo chętnie się nią dzieli. Dodaje
pewności siebie i wiary we własne możliwości.
Tego Kochani życzę
Wam w Nowym Roku, urzeczywistniania Waszych marzeń i celów!
Mój rok 2014 chyba
przeszedł moje wszystkie oczekiwania. Nieśmiało dał mi więcej
niż oczekiwałam. I za to jestem bardzo wdzięczna. Ale wdzięczna
jestem przede wszystkim Wam kochani, że ze mną jesteście, że
poświęcacie część swojego cennego czasu aby tu zajrzeć.
Dziękuje!
fot. Michał Kulesza
FUR | Forever21 , PANTS | Zara , T-SHIRT | AnjarubikxMohito
NAILS | Piuelle