NY to mieszanka wszystkich narodowości co za tym idzie wszelkich możliwych stylów.Modowy mix.Pełen high life,ubierasz to na co masz ochotę.
Nie ważne czy to piżama czy od stóp do głów różowy kostium.Tu wolno wszystko.Jest jedno,ale...czy nie będzie Ci przypadkiem w tym za gorąco:)
40 stopni w cieniu skutecznie zniechęca do większego kombinowania ze strojem.W takim upale ze świecą szukać szpileczek od Blahnika dreptających
po jarmarku próżności jakim jest Manhattan.Szorty i havaianas i butelka schłodzonej Polandspring tu królują.Witryny sklepów,owszem ciekawe,
ale i tak najskuteczniejszą metodą na zwabienie do siebiepędzących przechodniów to powiewy lodowatej klimatyzacji:)
FOT. by me
Panie w różowym i w szortach wymiatają:D
OdpowiedzUsuńF.L.
Zjawiskowe to na pewno:)
OdpowiedzUsuńdla mnie mistrz= buty a'la capitan america ;)
OdpowiedzUsuńhaha poor doggy but I must say lady in pink rocks lol, great post, keep it up hun Sandi xx
OdpowiedzUsuńzawsze jak patrze na te zdjęcia zadaje sobie jedno pytanie: do licha, co ja jeszcze robię w PL.
OdpowiedzUsuńthe older lady rocks;)
OdpowiedzUsuńsaz:*